Naukowcy opracowali nową metodę klasyfikacji raka piersi – nowotwory podzielono na 10 podkategorii, od w pełni uleczalnych po szczególnie agresywne. To ważny krok w kierunku precyzyjnego doboru terapii celowanych.
Zdaniem onkologów nowe kategorie, opisane w najnowszym wydaniu magazynu “Nature”, pomogą naukowcom w opracowaniu bardziej skutecznych metod leczenia w przypadku niektórych typów raka, a tym samym oszczędzą wielu pacjentkom bólu i ryzyka wynikających z niepotrzebnego stosowania silnie toksycznych terapii.
– Pacjentka należąca do jednej grupy wymaga innej terapii niż pacjentka z którejś z pozostałych grup – tłumaczy dr Carlos Caldas, genetyk z Uniwersytetu Cambridge, który kierował badaniem. W przypadku niektórych kobiet klasyfikacja pozwoli od razu stwierdzić, że tradycyjna chemoterapia nie sprawdzi się w walce z nowotworem, dodał naukowiec. – Wiele kobiet przyjmuje zbyt duże dawki leków i przechodzi zbyt intensywną terapię. Czy możemy im tego zaoszczędzić?
Wyniki dalszych badań genetycznych, jakie zostaną przeprowadzone w nadchodzących miesiącach, pomogą w doprecyzowaniu podziału na kategorie choroby, na którą w USA zapada co ósma kobieta.
Onkolodzy często powtarzają, że rak piersi nie jest indywidualną jednostką chorobową, a całym zespołem. Medycyna wciąż nie do końca rozumie, które terapie są skuteczne w walce z określonym typem nowotworu. Z tego powodu lekarze często popełniają błędy, zalecając w imię ostrożności intensywne terapie, które nie zawsze okazują się dla pacjentki korzystne. Zdaniem ekspertów badania tego rodzaju pozwolą to zmienić.
– Czeka nas zmiana myślenia o raku piersi – uważa Raju Kucherlapati, profesor genetyki z Harvard Medical School, niezwiązany z badaniem. – Podejrzewam, że to badanie, wsparte danymi, jakie spłyną w ciągu nadchodzących miesięcy, całkowicie zmieni krajobraz badań i terapii.
W tej chwili nowotwory dzieli się na kilka typów; w przypadku niektórych z nich dostępne są terapie celowane. Np. pacjentki, u których komórki raka piersi wykazują obecność cząsteczek białka receptora HER2, zwykle dobrze reagują na lek o nazwie herceptin, który jednak nie jest skuteczny w walce z innymi typami nowotworu. Niestety w przygnębiająco wielu przypadkach naukowcy nie potrafią wyjaśnić, dlaczego jedna pacjentka reaguje na terapię, a inna nie – a tak bywa nawet w przypadku, gdy obie mają guzy ER-dodatnie (obecny jest receptor estrogenowy).
– Poprzednia klasyfikacja nie była zbyt precyzyjna – mówi Caldas. W celu doprecyzowania procesu klasyfikacji nowotworów, Caldas i jego koledzy z Wielkiej Brytanii i Kanady przeanalizowali sygnatury genetyczne próbek pobranych z 997 guzów pod kątem tego, jak poszczególne mutacje w obrębie DNA aktywują i dezaktywują różne geny. Naukowcy obserwowali 2 mln punktów genomu, koncentrując się na różnicach w liczbie powtórzeń danego łańcucha DNA oraz na drobnej zmienności zwanej polimorfizmem pojedynczego nukleotydu (SNP). Oprócz DNA badacze analizowali też RNA.
Następnie porównali te dane z wynikami pacjentek, którym usunięto guzy, co pozwoliło ustalić związek między wzorcami genetycznym a drogą rozwoju nowotworu. Eksperyment wymagał skomplikowanych obliczeń i trwał ponad 5 lat.
Ostatecznie naukowcy zidentyfikowali 10 różnych podtypów raka piersi. To w znaczący sposób poszerzyło obowiązującą w tej chwili klasyfikację, wprowadzając jeszcze bardziej wyraźny podział. Naukowcy zauważyli np. guzy klasyfikowane w dwóch kategoriach miały bardzo niewiele mutacji DNA w porównaniu z guzami z innych grup. Guzy z jednej z tych kategorii okazały się bezbronne wobec komórek systemu immunologicznego, dzięki czemu najlepiej rokują.
– Te guzy mają w sobie coś wyjątkowego – mówi Caldas. Dalsze badania być może pozwolą naukowcom opracować nowatorskie terapie wycelowane w konkretne rodzaje raka, dodaje.
Badacze potwierdzili zasadność nowej klasyfikacji, testując ją na osobnej grupie 995 guzów. Skala badania jest “imponująca”, twierdzi Kucherlapati. – Fakt, że prowadzili badania na 997 próbkach, a wyniki potwierdzili na 995 próbkach nadaje temu eksperymentowi wyjątkowości – powiedział.
Dr John Glaspy, onkolog z Jonsson Comprehensive Cancer Center, ośrodka badawczego przy Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, podkreśla, że analiza genetyczna rzuciła też nowe światło na zasadnicze pytanie o to, w jaki sposób pojawia się nowotwór. – Teraz będziemy mogli przyjrzeć się, jak to wszystko działa – powiedział. – Taka wiedza da początek zupełnie nowemu rodzajowi terapii.
Jednak Glaspy i wielu innych naukowców ostrzegają, że odkrycie nie zrewolucjonizuje praktyki medycznej tak od razu. – Chcę podkreślić, że absolutnie nie można jeszcze mówić, że to koniec gry – mówi Stephen Friend, współzałożyciel Sage Bionetworks w Seattle, organizacji non-profit promującej współpracę między badaczami. W rzeczywistości, jak twierdzi, możliwość porównania sygnatur genetycznych i tego, jak na dłuższą metę rozwijał się nowotwór oznacza, że “gra dopiero się rozpoczyna”.
Samuel Aparicio, badacz z University of British Columbia współkierujący badaniem powiedział, że naukowcy będą musieli przeprowadzić testy kliniczne, które pozwolą stwierdzić, czy mutacje zidentyfikowane przez zespół można skutecznie zwalczać dostępnymi lekami. Odkrycia pozwolą firmom farmaceutycznym opracować nowe leki do walki z rakiem piersi, dodał. Jego zdaniem będzie to “dodatkowa stymulacja” dla przemysłu.
Wkrótce wyniki badań uzupełniających opublikują Cancer Genome Atlas, projekt pod patronatem National Cancer Institute, oraz Wellcome Trust Sanger Institute z Hinxton w Wielkiej Brytanii.
Take care of your breasts
Tekst: Eryn Brown